10/17/2011

sound is deep in the dark...

Nie ma innej bardziej pociągającej mnie subkultury niż ta związana z gothic rockiem. Aura tajemniczość, poczucie niesamowitości. Połączenie czystych punkowych emocji z przepiękną stylistyką, smutnawą molową tonacją. Nic dziwnego, że to wszystko zrodziło się w Szekspirowskiej Anglii... Podczas pisania tej notki wpadłam na tą stronkę, polecam poczytać w wolnej chwili.

Tak dużo dobrej muzyki wyszło z tego nurtu! Velvet Underground, David Bowie, Joy Division, to ci najpopularniejsi. Cały new romantic, new wave, (dark wave!), avant-garde... Inspiracje filmowe? Wszystko, co zrodziło się z Burtona, żukosoczki i inne. Wywiad z wampirem. Nosferatu. Dracula. Batman! Mechaniczna pomarańcza. Horrory, strachy, strzygi. Wszystko... Literaturowe? Poezja? Baudelaire! Proza? Gaiman. Edgard Allan Poe. Dostojewski. Orwell...

Siouxsie and the banshees

absolutnie obowiązkowa płyta - 'Juju'. Jest absolutnie perfekcyjna - każdy kawałek pasuje do całości. Byłoby wspaniale, gdybym mogła być na gigu 'Siouxsie and the Banshees play 'Juju'. Marzenie.





The Cure

kolejne z marzeń - marzenie małe - zaliczyć jakąś Cure'otekę! marzenie wielkie - zobaczyć ich na żywo! usłyszeć! Pogibać się! Ach... a tu moje ulubione pieśniczki The Cure:




Jestem odurzona tym klimatem. Temat zbyt głęboki, by dotknąć wszystkiego, o wszystkim powiedzieć. Zresztą... Nie o wszystkim da się napisać. Trzeba to czuć. I nie zgodzę się z tym, że pewne rzeczy można pojąć i percepować odpowiednio wyłącznie jeśli jest się pesymistą. Nie. Moim zdaniem, to dusza wrażliwca odgrywa tu rolę, nie życiowy optymizm czy pesymizm. Można doceniać  każdy dzień swojego życia i czerpać z niego garściami, a jednocześnie czuć ucisk w sercu słuchając Current 93 i ronić łzy nad Les Fleurs du mal...





Fontanna krwi
Baudelaire Charles




 Niekiedy zdaje mi się, że krwi mojej fale 

Uchodzą gdzieś ze mnie, słyszę ich rytmiczne żale, 

Jak bijącej fontanny przeciągłe westchnienia, 

Ale na próżno ranny szukam bez wytchnienia. 



Poprzez miasta arenę rwie naprzód wytrwale, 

Tworząc wysepki w bruku, wciąż uchodzi w dale, 

Gasi wszędzie pragnienie wszelkiego stworzenia, 

Wszystkie barwy w przyrodzie w czerwoną zamienia. 



Nieraz chciałem zatopić w oszukańczym winie 

Pamięć zgrozy, co skrzydła rozpięła nade mną, 

Lecz słucha się lepiej w ciszę, wzrok w noc wbijał ciemną! 



Myślałem, że mnie miłość w sen głuchy spowinie, 

Lecz była jak poduszka igłami natknięta, 

By mogły pić do woli okutne dziewczęta! 






Miszka

4 komentarze:

  1. och, ktoś tu pije do mojej ostatniej notki. Zgadzam się - to wrażliwość odgrywa kluczową rolę. Mam jednak wątpliwości, czy wesołe duszyczki odnajdą się w typowo depresyjnym klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy10/20/2011

    ale co ma wspólnego z gotykiem ma velvet/bowie/dywizja/dostojewski/orwell/gaiman/bodler?

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeden nurt; nie rozumiem pytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy10/21/2011

    "Tak dużo dobrej muzyki wyszło z tego nurtu!" - jakiego nurtu?

    OdpowiedzUsuń