9/22/2011

"Rose is a rose is a rose is a rose."

Zainspirowana najnowszym filmem Allena wzięłam się w końcu za biografię Gertrudy Stein. Tak się złożyło, że posiadałam ją na swojej półce już od dłuższego czasu. Znalazła się tam, kiedy tylko dowiedziałam się o tej niezwykłej kobiecie dzięki książce Beaty Pawlikowskiej ("W dżungli życia"). Poczułam pociąg i czuję go nadal. To jedna z tych osób, które inspirują. Gdziekolwiek nie spojrzysz, widzisz - ciekawe życie. Życie bogate artystycznie, wyzwolenie z kajdan oczekiwań społecznych, bycie w zgodzie z sobą. Silna osobowość! Pewność siebie! 
Polecam biografię Stein spisaną przez Mirę Michałowską. Zawarte są tam kąski dzieł Gertrudy. Przełożone (karkołomnie) i w oryginale. Ciekawy jest jej sposób myślenia o literaturze (ówczesnej). Kubizm literatury. Zakochana w kubizmie ukochała Picassa. On ukochał Gertrudę. Fajna relacja. Tych fajnych relacji było niezwykle wiele! (Kinomaniacy wiedzą, o czym mówię - Allen pokazuje to w "O północy w Paryżu") Czyż nie fajne jest takie życie..? W otoczeniu artystów? Pisząc nocami? Życie z ukochaną osobą? W Paryżu lat 20.? Bycie podziwianą? Bycie wyrocznią dla 'modnych' artystów? Ścierać się z Hemingwayem? Pozować Picassowi?