Parę dni temu w sieci pojawił się teledysk do utworu "Andrew in drag" (druga piosenka na płycie). Bardzo, bardzo "megntetikfildsowa" pieśń. Chwytliwa melodia, tekst pół żartem, pół serio, magnetyczny głos Merritta, chórek w refrenie - czego chcieć więcej? + za ciekawy teledysk
2/09/2012
Wishin' and Hopin' [1] The Magnetic Fields
Jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie płyt jest niewątpliwie "Love at the Bottom of the Sea". Krążek wyjdzie już za miesiąc! Nie mogę się doczekać. Według zapowiedzi Stephina Merritta płyta będzie powrotem do stylistyki, którą zespół prezentował w latach 90. Co ciekawe, żaden z utworów nie będzie dłuższy niż 3 min. Apetyt rośnie... szczególnie po wysłuchaniu poprzedniej płyty "Realism" (2010), która, delikatnie mówiąc, nie jest najlepszą w dorobku zespołu.
Parę dni temu w sieci pojawił się teledysk do utworu "Andrew in drag" (druga piosenka na płycie). Bardzo, bardzo "megntetikfildsowa" pieśń. Chwytliwa melodia, tekst pół żartem, pół serio, magnetyczny głos Merritta, chórek w refrenie - czego chcieć więcej? + za ciekawy teledysk
Parę dni temu w sieci pojawił się teledysk do utworu "Andrew in drag" (druga piosenka na płycie). Bardzo, bardzo "megntetikfildsowa" pieśń. Chwytliwa melodia, tekst pół żartem, pół serio, magnetyczny głos Merritta, chórek w refrenie - czego chcieć więcej? + za ciekawy teledysk
Subskrybuj:
Posty (Atom)